Kategoria: Rezeda Sudecka

Co robimy, kiedy nic nie robimy?

U wszystkich remontujących stare domy przychodzi taki moment, że stwierdzają “mamy dość”. W sierpniu dopadło i nas. Po wielu miesiącach nieustannego entuzjazmu opadliśmy z sił. Nawet niezawodna ekipa zniknęła. Widzieliśmy, że stracili serce do tej dłubaniny, a jakość i tempo spadały na łeb i na szyję. Nie rozpaczaliśmy, ale przykro nam się zrobiło, że rozstanie […]
Kontynuuj czytanie

Droga do raju

Mam pewne wytłumaczenie na to, że przez te dwa lata  zawodziło nas myślenie zdroworozsądkowe i rzucaliśmy się na kopanie i sadzenie ze sprinterskim tempem. Co prawda dom zawrócił nam w głowach, ale nie na tyle, żeby nie chciałoby się przy okazji skorzystać z dobrodziejstw natury. A tu kicha. W nowo kupionym siedlisku zastaliśmy nieliczne ptaki, […]
Kontynuuj czytanie

Wpadki i wypadki ogrodnicze

Ku przestrodze i na pożytek potomnym spróbuję zebrać najistotniejsze fakty z życia ogrodniczego w nowym siedlisku.Jak powszechnie wiadomo 😉 gospodarujemy na olbrzymim obszarze półtora hektara. Kiedy miało się sześć arów, taka przestrzeń wywołuje zawroty głowy. Zwłaszcza podczas przygotowywania projektu. Całkiem miłe uczucie. Nie mam doświadczenia w dużych  projektach, do tej pory największe robiłam do 30 […]
Kontynuuj czytanie

Może czas zakończyć?

Marzenia się ziściły. Odhaczam z listy: mieszkamy na wsi, kury są, perlice też. Kogut pieje. Co prawda kopytnych jeszcze nie ma, ale koziarnia i pastwisko już gotowe. Zameldowanie mam, rolnikiem wg hektarów przeliczeniowych jestem. Ogród siódme poty z nas wyciska, ale pierwsze plony już skonsumowane i pierwsze różane bukiety stanęły na stole. W stawach i […]
Kontynuuj czytanie

Kiedy skończy się remont?

Wiadomo, remont nigdy się nie kończy, ale chciałoby się pomieszkiwać w bezpiecznej strefie czystości. A tu ciągle coś wypada. W pokoju zwanym kiedyś mrówczanym, a obecnie kocim, mamy piękny sufit. Wszystkie deski udało się odzyskać i oczyścić z grubej warstwy lakieru. Ten widok cieszył nas niezmiernie, chociaż co jakiś czas coś nam sypało się na […]
Kontynuuj czytanie

Pożegnanie z psim aniołem

Kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy, była najsmutniejszym psem w schronisku. Schorowana, z nadwagą, wystraszona szczekającymi psami. W książeczce zdrowia wpisano: wiek dwa lata, rasa foksterier. A to niespodzianka, nie wyglądała mi na młodą sunię i do tego foksteriera! Nasz weterynarz określił ją na siedem -dziesięć lat. Chyba jednak nie miała aż tak dużo, przeżyła […]
Kontynuuj czytanie

Nowi mieszkańcy

Nie samym remontem człowiek żyje. Trochę rozrasta się załoga naszego gospodarstwa. Według planu, acz powoli. Miały być kury i są. Przedstawiam Bazyla. Z profilu i en face. Bazyl z pierwszą żoną, Lady Makbet Druga żona Bazyla imieniem Bazylia Reszta kur niepełnoletnia, co Bazyl szanuje.Poniżej moja ulubienica Mysza, która lubi przesiadywać mi na kolanach. Oczywiście pod […]
Kontynuuj czytanie

Druga rocznica

Jutro nasza rocznica! Miną dwa lata od podpisania aktu notarialnego. Remont tyle trwający to wcale nie tak długo, jak mogłoby się wydawać. Z jednej strony oczywiście jesteśmy już nim zmęczeni, ale z drugiej strony… Niektóre decyzje podjęliśmy zbyt szybko, zbyt  pochopnie. A właściwie za daleko. Większość pomysłów, a potem projektów powstawało z dala od Domu. […]
Kontynuuj czytanie

Kto nie lubi metamorfoz?

Chyba każdy lubi oglądać metamorfozy. Albo nie każdy. Parę lat temu oglądając Grand Designs oblewałam się zimnym potem na widok inwestorów brodzących w błocie, mieszkających w przyczepie lub z rozpaczą walczących o kolejny kredyt. Po co oni to robią? Warto tak się poświęcać?! Bo ja nigdy bym …  Dziwne, że nie słyszałam wtedy chichoczącego losu […]
Kontynuuj czytanie